WAŻNA INFORMACJA - strona korzysta z plików Cookie
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania prezentowanej zawartości do potrzeb odwiedzających. Korzystanie z naszego serwisu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci Twojego komputera.

Akademia Polskiej siatkówki

  
Dane do logowania
Wcześniej głosowałeś na ten artykuł. Nie ma sensu robić tego po raz drugi. Twój głos nie może zostać zapisany.
Psycholog
Psycholog w polskiej misji olimpijskiej

Historia uczestnictwa psychologów w polskiej misji olimpijskiej ma już ponad 25 lat. Oficjalnie psycholog pojawił się po raz pierwszy na igrzyskach w Moskwie i praktycznie od igrzysk w Atlancie powoływany był na wszystkie tego typu imprezy zarówno zimowe jak i letnie, choć do I.O. w Sydney 2000 w różnym charakterze. Pomimo tego, jego kandydatura budzi nadal wiele kontrowersji i gorących polemik zarówno w aspekcie w ogóle potrzeby powołania go, jak i wyboru personalnego. Artykuł ten ma na celu przedstawienie roli i zadań, jakie stoją przed psychologiem akredytowanym przez MKOL oraz sposobów ich realizacji. Dokonuje również przeglądu zadań realizowanych podczas XXVII I.O Sydney 2000 oraz XX Z.I.O. Turyn 2006.

Na początku sierpnia 2000 roku zostałem powiadomiony przez przedstawiciela Misji Olimpijskiej Sydney 2000, iż moja kandydatura na psychologa polskiej ekipy została zaakceptowana. Choć byłem mile zaskoczony, uświadomiłem sobie, jak duża odpowiedzialność na mnie spoczywa i jak duże nadzieje pokładają związki sportowe, z którymi współpracowałem przez ostatnie cztery lata. Przecież wielokrotnie mówiłem o tym, że odpowiednie przygotowanie mentalne odgrywa zasadniczą rolę podczas startu w zawodach. Przyszedł czas na weryfikację tej tezy w największej imprezie sportowej, jaką są igrzyska olimpijskie.

Był to I-szy akredytowany przez MKOL wyjazd psychologa na Igrzyska w Misji Olimpijskiej, więc zastanawiałem się nad koncepcją, która pozwoli mi najlepiej zrealizować stojące przede mną zadania. Problematykę tę przerabialiśmy wielokrotnie na różnych kursokonferencjach takich jak Kurs Narodowy z Medycyny Sportowej, organizowanego przez MKOL i PKOL w grudniu 1999r. Podczas spotkań z Prezesem PKOL-u oraz Szefem Misji otrzymałem wytyczne, które pozwoliły mi ukierunkować przygotowania do wyjazdu.

Moje zadania wyglądały następująco: naczelną zasadą miało być działanie dyskretne, niejako w cieniu, ale należało też być czujnym i natychmiast interweniować, jak "saper" wszędzie tam gdzie są ogniska zapalne konfliktów.

Psycholog

Byłem świadomy tego, w czym utwierdzili mnie Prezes PKOL-u i Szef Misji, że nie jestem w stanie prowadzić szerokiej praktyki psychologicznej w postaci indywidualnych zajęć, liczyłem więc na możliwość przeprowadzania grupowych spotkań i zastanawiałem się nad ich formułą. Pomimo tego, na wszelki przypadek, przygotowałem aparaturę nawet lepszą od tej, którą na co dzień posługuję się w kraju.

Jak zwykle wyśrubowane plany wynikowe zakładające zdobycie większej ilości medali, niż to miało miejsce na XXVI I.O. w Atlancie powodowały niezwykłą bojowość w momencie przyjazdu do wioski olimpijskiej oraz silny stres związany z oczekiwaniem na medale, gdyż różne przeciwności losowe wynikające z niedostatecznym rozpoznaniem terenowym uniemożliwiały ich osiąganie przez pierwszą część trwania Igrzysk.

Diametralnie inna sytuacja towarzyszyła przygotowaniom do XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich Turyn 2006. Przyjęto formułę, iż psycholog jest elementem misji medycznej, podobnie jak fizjoterapeuta i lekarz, a więc działa w systemie. Funkcjonowanie tego systemu ćwiczyliśmy w różnych aspektach, dwa razy w miesiącu na spotkaniach w PKOL-u. Było to konieczne ze względu na trudności natury logistycznej, które nas czekały. Misja medyczna rozsiana była w 3 wioskach olimpijskich i 2 willach oddalonych od siebie nawet prawie 100 km. Opracowano więc system komunikacji internetowej na skypie. Istotną różnicą w stosunku do I.O w Sydney było to, że tak naprawdę w misji, znając miejsca rankingowe reprezentantów, podchodzono bardzo sceptycznie do ich szans medalowych, co niewątpliwie pozwoliło wszystkim skupić się na samej pracy oraz utrzymywać do końca życzliwą i zdrową atmosferę. Jej efektem było to, że pomimo początkowych niepowodzeń, Igrzyska w Turynie stały się największym sukcesem w historii polskich Igrzysk Zimowych.

Psycholog
Psycholog

Związki między sportem i psychologią mają już ponad stuletnią historię. Pierwsze badania na ówczesnych kolarzach, czyli cyklistach wykonywał Triplett w końcu XIX wieku. (Kłodecka-Różalska 1996). Od tego czasu psychologia w sporcie rozwijała się poprzez niezliczone eksperymenty, poszukujące czynników odpowiadających za sukcesy sportowe. Ich wyniki były przedmiotem dyskusji na licznych międzynarodowych kongresach i konferencjach. Do połowy lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia dominowało podejście o charakterze teoretyczno-badawczym. Po tym okresie rzetelna wiedza akademicka okazała się niewystarczająca i nie była w stanie sprostać oczekiwaniom ze strony najbardziej zainteresowanych, czyli sportowców i ich trenerów. Dlatego w kwietniu 1965 roku podczas I-szego Kongresu Światowego Towarzystwa Psychologii Sportu (ISSP) zorganizowanego w Rzymie przez prof. F. Antonellego (I-ego Prezydenta tej organizacji) padło fundamentalne pytanie: "czy są sposoby, aby sportowcy mogli uruchomić źródła siły i wytrzymałości, które wykraczają poza normalne możliwości człowieka?" (Morris, Summers 1998, Graczyk, Pęczak 2004). Dokonało ono zwrotu psychologii sportu w kierunku praktycznego jej zastosowania.

Od początku lat 80-tych ub. wieku nastąpił dynamiczny wzrost zainteresowania uczestnictwem psychologów sportu w najważniejszych imprezach typu mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie, a także bezpośrednim zaangażowaniem ich w długofalowy cykl szkoleniowy (np. typu mezocykl). W jubileuszowych 100 Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie wszystkie liczące się w punktacji medalowej ekipy miały w swoim składzie akredytowanych psychologów.

W USA w przygotowaniach brało udział kilkudziesięciu (50-60) profesjonalnych psychologów. Niemal 90% ekipy współpracowało z psychologami przez 4 lata. Współpracę tę sponsorował Komitet Olimpijski USA (USOC), który także od 1987 roku oficjalnie wysyła na każdą olimpiadę psychologów-konsultantów ekipy (McCann i inni 1996, Nelson, Kaforey 1996). W Wielkiej Brytanii w obszarze sportu działa ok. 50 psychologów posiadających status superwizora (Thomas 1996). W Hiszpanii w ekipie olimpijskiej w Atlancie uczestniczyło 3 psychologów współpracujących z gimnastykami, kajakarzami i hokeistami na trawie. Aktualnie większość psychologów tamtejszych, współpracuje z piłkarzmi nożnymi i tenisistami. W Skandynawii jednym z pionierów psychologicznego treningu sportowego tzw. treningu mentalnego jest L. Unestahl (1979). Stosując metody poznawczo-behawioralne i psychodynamiczne najczęściej w warunkach naturalnych kształtuje się takie cechy jak: odwaga, cierpliwość, koncentracja, zdolność do improwizacji i odporność psychiczna (Pensgard, Sorensen 1996).

W Rosji liczba psychologów współpracujących w zespołach szkoleniowych wraz z innymi naukowcami wydatnie zmniejszyła się w stosunku do okresu byłego ZSRR gdzie psycholog zajmujący się psychodiagnostyką i autotreningiem przebywał na stałe w zespole. Aktualnie psychologowie rosyjscy działają głównie w sportach artystycznych, takich jak łyżwiarstwo figurowe czy gimnastyka, dając wskazówki trenerom w zakresie indywidualizacji treningu, odbudowując zawodnikom dobre samopoczucie po ciężkich treningach, zapobiegając i rozwiązując konflikty, regulując stany psychiczne przed startem oraz pomagając im przełamywać bariery psychologiczne. Większość psychologów z byłego ZSRR wyjechało na zachód i tam z powodzeniem praktykuje jak np. prof. J. Hanin w Finlandii (Stambulova 1998).

W Izraelu psychologowie sportu są skupieni głównie w Instytucie Wingate. W systemie przygotowania psychologicznego wydzielili 3 etapy: (1) diagnoza, (2) trening mentalny i specyficzny, (3) psychoregulacja stanów startowych. Działalnością tą zajmują się przy ścisłej współpracy z trenerem, masażystą i dietetykiem. Przed i podczas I.O. w Atlancie ukierunkowali swoją pomoc szczególnie w zakresie motywacji i realizowania wytyczonych celów oraz odnowy psychicznej po treningach i zawodach (Blumenstein 1997).

W Australii głównym nurtem psychologii sportu jest podnoszenie poziomu wykonania techniczno-taktycznego. Podczas I.O. w Barcelonie uczestniczyło pięciu psychologów oficjalnych a w Atlancie 9 (Thomas 1996). W Nowej Zelandii włączono całe zespoły psychologów zarówno do przygotowań zimowych jak i letnich igrzysk (Hodge 1996).

W Japonii aktywność psychologów od roku 1985 była skupiona w ramach Japońskiego Programu Treningu Mentalnego, gdzie pracuje ok. 50 psychologów sportu w 10-cio osobowych zespołach. Następnie Japoński Komitet Olimpijski rozszerzył zasięg programu na poziom wieku juniora (Inomata, Kozuma 1996). W Korei Pd. praktyka psychologów sportu opiera się głównie na strategiach interwencyjnych wywodzących się z filozofii Wschodu (zen, yoga, medytacja (Chung-Hee Chung 1996).

Doniesienia ze współpracy z żeglarzami startującymi w Atlancie z różnych krajów przedstawili J. May z USA, C. Le Scanff z Francji, S. Serpa z Portugalii. Wynika z nich, że:

Psycholog

Analogiczną praktykę z polskimi żeglarzami olimpijskimi prowadziłem w latach 1995 i 1996.

W Niemczech po ogólnym niezadowoleniu z powodu zdobycia zbyt małej ilości złotych medali na I.O. w Sydney utworzono w Heidelbergu Ośrodek Psychologicznego Szkolenia Sportowców, co niewątpliwie miało m.in. wpływ na wygranie klasyfikacji medalowej w XX Z.I.O w Turynie 2006. Z oficjalnych danych wynika, że w Turynie w niemieckiej, kanadyjskiej, szwajcarskiej ekipie medycznej działało po 2 psychologów, a w rosyjskiej, holenderskiej, francuskiej i polskiej - po jednym (Graczyk 2006). Nie są to jednak pełne dane.

Powyższe informacje dotyczą działalności tylko psychologów akredytowanych. Natomiast podczas różnego typu konferencji warsztatowych przekazywano informacje o dużo większej liczbie psychologów, ale działających poza wioską olimpijską. Dla przykładu, ekipą lekkoatletów w czasie Igrzysk w Atlancie opiekowało się 19 psychologów, w Sydney z australijskimi pływakami współpracowało 4 psychologów (w tym 2 z M. Klimem), a z kanadyjskimi - dwóch psychologów (ISSP 2001). Z danych obserwacyjnych i nieoficjalnych rozmów wynika, że w Atenach psychologowie amerykańscy mieli wynajętą willę poza wioską olimpijską, w której prowadzili swoją działalność. Podobnie w Turynie ekipa austriacka i włoska swój sztab medyczny umieściła poza wioską.

Psycholog
Psycholog

Celem artykułu jest przedstawienie roli, jaką pełnił psycholog jako członek Polskiej Misji Olimpijskiej podczas XXVII I.O. Sydney 2006 oraz XX Z.I.O. Turyn 2006 oraz określenie jego zakresu zadań roboczych.

Psycholog

Ze względu na zbyt diametralne różnice we wszystkich ocenianych parametrach i wskaźnikach, dokonanie analizy porównawczej wydaje się być niemożliwe. Dlatego, aby uniknąć błędnych wniosków oraz artefaktów, autor zdecydował się wyłącznie na opis działalności psychologicznej podczas I.O. w Sydney i oddzielnie w Turynie ukazując jej odrębną specyfikę.

Psycholog

Rola psychologa

Odnosząc się do pierwszego pytania badawczego należy stwierdzić, że rola, jaką miał pełnić psycholog w ekipie nie była ściśle określona. Miał on pełnić rolę raczej "dobrego ducha", który pomaga w tym, aby ekipa była radosna i bojowa. Wprowadzać optymizm, wyzwalać charyzmę wśród trenerów i zawodników oraz mobilizować ich do startu. Rozładowywać silne stresy oraz destruktywne stany przed- i postartowe. Interweniować wszędzie tam gdzie są ogniska zapalne konfliktów interpersonalnych i pesymizmu oraz w miarę możliwości prowadzić praktykę w zakresie indywidualnej pomocy. Wszystko to miało się odbywać wg naczelnej zasady tzn. prowadzenia w/w działalności bardzo dyskretnie, nie narzucając się trenerom i zawodnikom czyli powinien pracować niejako w cieniu. Ponadto rolą psychologa było podpatrywanie innych ekip w zakresie tej działalności.

Obszar działalności psychologa

Przebywałem i pracowałem w wiosce olimpijskiej w Sydney od 02.09 do 30.09.2000 r. Teoretycznie swoją opieką obejmowałem 196 zawodników i 98 trenerów wraz z członkami misji.

Dzięki uprzejmości i przedsiębiorczości Szefa Misji Z. Pacelta, 04.09 br., w bungalowie nr 105/9 urządzono gabinet psychologiczny. Pierwszym klientem, który testował niżej podany sprzęt specjalistyczny był Szef Misji.

Gabinet wyposażony został w zestaw aparatury aktywująco-relaksacyjnej: Novag Mind Activator (mind machine), Sita Relax Master, GSR, sprzęt audio wraz z 26-ma kasetami specjalistycznymi oraz materac wodno-powietrzny, podgrzewany promieniami podczerwonymi z generatorem pola magnetycznego niskiej częstotliwości f-my Hico-Relax. W/w aparatura służyła m.in. do prowadzenia indywidualnych zajęć w zakresie:

Psycholog

Celem tych zajęć było usprawnienie funkcjonowania zawodnika pod kątem ukształtowania odpowiedniej psychofizjologicznej postawy startowej (w aspekcie kognitywnym, emocjonalno-motywacyjnym i behawioralnym) techniką instrumentalną tzn. bez potrzeby przeprowadzania wstępnych rozmów, pozwalających m.in. poznać się, nawiązać pozytywny kontakt itp., gdyż na to nie było czasu.

Ponadto gabinet wyposażony był w komputerowy zestaw testów psychologicznych monitorujący natychmiastowo aktualny stan emocjonalny zawodnika jak i jego sprawność psychomotoryczną. W zestawie tym były również testy treningowe do ćwiczenia sprawności psychomotorycznej oraz koncentracji uwagi.

W sumie przeprowadziłem 131 różnego rodzaju spotkań psychologicznych, trwających od 15 min. w przypadku krótkich rozmów, 20-40 min. zajęć instrumentalnych i do 8 godzin w przypadku aktywnej obserwacji zawodników. Ponadto na bieżąco dokonywałem wymiany spostrzeżeń oraz przekazywałem swoje uwagi trenerom przed-, podczas i bezpośrednio po codziennych odprawach z szefostwem misji.

Odnosząc się do realizacji zadań należy stwierdzić, że wszystkie punkty włącznie z naczelną zasadą zostały przez psychologa w większym lub mniejszym stopniu, ale zrealizowane o czym świadczy sprawozdanie statystyczne z wykonywanej działalności. Pozostał jednak pewien niedosyt wynikający z przeświadczenia, że można było pomóc jeszcze innym, szczególnie tym, którzy mieli duże szanse na zdobycie medali, gdyby oni wyrazili chęć współpracy i były możliwości techniczne. Biorąc jednak pod uwagę fakt bycia prekursorem i działania w pojedynkę, należy oczywiście być zadowolonym z prób weryfikacji metod oddziaływania psychologicznego na największej imprezie sportowej.

Ocena przygotowania mentalnego reprezentacji

Przygotowanie mentalne ekipy należy ocenić przez pryzmat realizacji planów wynikowych. Plan jak zwykle był wyśrubowany i zakładał zdobycie 2-3 medali więcej niż podczas Igrzysk w Atancie. Nie został on zrealizowany, ale czynniki, które wpłynęły na taki a nie inny stan rzeczy mogą w pełni tłumaczyć owy brak realizacji. W tym kontekście 14 medali, z 6 złotymi oraz ponad 50 zaliczonych finałów z rekordami kraju, przy porównywalnie z innymi ekipami, niskich nakładach kosztów i już nie młodej ekipie wiekowo można uznać za sukces (Australijczycy podają, że każdy złoty medal kosztował ich ponad 8 mln dolarów, ISSP 2001). Inne ekipy znacznie od nas bogatsze, jak stwierdzali ich przedstawiciele, przy podobnie niesprzyjających splotach okoliczności na poprzednich olimpiadach uzyskiwały znacznie mniej medali i punktów.

Po dokładnej analizie startów naszych olimpijczyków, można stwierdzić, że na mentalne przygotowanie do startu niewątpliwie miały największy wpływ źle rozpoznane warunki zewnętrzne i różnego rodzaju sploty okoliczności. Niestety one tym razem, okazały się dla nas niekorzystne, praktycznie od pierwszego dnia do ostatniego. Chodzi tu w głównej mierze o warunki atmosferyczne a w szczególności zmienne wiatry, które odebrały nam na pewno kilka medali (m.in. brak wiatru niekorzystny dla żeglarzy, zbyt silny dla kajakarzy) powodując większą przypadkowość wygranych.

Trudności obiektywne zawsze mają mniejszy lub większy wpływ na naszą sferę wolicjonalną. Często powodują tzw. wyuczoną bezradność, a więc wpływają na osłabienie wiary w swoje możliwości prowadząc do zachowań rezygnacyjnych. A wystarczy już jedna taka rezygnacyjna myśl aby stracić bezcenne ułamki sekund, centymetry czy punkty.

Nasuwa się więc pytanie: czy nasi zawodnicy byli mentalnie przygotowani na tego rodzaju trudności? Moja odpowiedż brzmi - nie!

Psycholog

Prognozy wynikowe bazowały głównie na medalistach z I.O. w Atlancie. Tam natomiast od I-ego dnia zawodów "fortuna była bardzo łaskawa" i nasi reprezentanci na "fali entuzjazmu" osiągali sukces za sukcesem.

W przygotowaniach do I.O. Sydney 2000 nastąpiła naturalna kontynuacja tego, co zaowocowało w Atlancie a więc na wszystkich kursokonferencjach, spotkaniach, zajęciach warsztatowych mówiło się tylko o optymizmie, jak gdyby zapominając o trudnościach i przeciwnościach losu. Ponadto polepszające się warunki bytowe (hotelowe, żywieniowe z odżywkami włącznie oraz finansowe) uśpiły czujność, osłabiły odporność na stres i niewygody a także pazerność, która jest podstawą waleczności, czyli w sumie trochę za bardzo nas "rozpieściły". Zawodnicy przestali być, mówiąc obrazowo "głodnymi wilkami" - w większości przestali być również "młodymi wilkami", ale o tym w następnym punkcie.

Na mniej więcej 2 lata przed XXVII I.O. Sydney 2000, po imprezach mistrzowskich, kiedy to wyniki nie były już najlepsze, zastosowałem na swoich zajęciach psychoedukacyjnych program szkolenia, oparty na wprowadzaniu w silny stres i przyzwyczajanie się do funkcjonowania w nim za pomocą techniki biofeedback. Każdy ze współpracujących ze mną zawodników miał indywidualnie nagraną kasetę audio z różnego rodzaju trudnościami i sposobami wychodzenia z opresji. Wszystko na bardzo stresującym podkładzie dżwiękowo-muzycznym. Równolegle starałem się zmieniać lokalizację umiejscowienia poczucia kontroli na bardziej wewnętrzną (wewnątrzsterowność), jak również prowadziłem dużo pogadanek i wykładów nt. sposobów kontroli zakłóceń.

Jednakże po zakwalifikowaniu się do I.O. zawodników i dyscyplin, z którymi współpracowałem, powróciłem, zgodnie z panującą powszechnie modą i oczekiwaniami trenerów i zawodników do krzewienia tylko psychologii sukcesu.

Dedukując i przeczuwając, że ze splotem losowych czynników może być nienajlepiej dla nas, gdyż wszelki układ szczęśliwych i nie, okoliczności jest sinusoidalny, sądziłem, że uda mi się "zahartować" zawodników do trudności obiektywnych podczas pobytu adaptacyjnego w Sydney tzn. od 02.09 do otwarcia, ale tam w tym czasie wszystko układało się tak wspaniale, że w obawie, iż będę posądzony o pesymizm i "czarnowidzenie", przekazywałem tylko trenerom i zawodnikom same afirmacje w stylu "Polak potrafi".

Byłoby jednak dużą niesprawiedliwością, gdyby ocenić tylko negatywnie postawę naszych olimpijczyków wobec zaistniałych niekorzystnych splotów okoliczności. Swoistą satysfakcję mam z tego, że pomimo tak trudnych warunków udało się utrzymać atmosferę życzliwości, koleżeńskości, chęci pomagania sobie, ale także bojowości i waleczności do ostatniej medalowej szansy, jaką miała sztafeta 4x400m.

Należy docenić wysoką dojrzałość zawodników, którzy wspólnie w niezwykle życzliwej atmosferze wspierali i mobilizowali się podczas spotkań, rozmów przy posiłkach a także przygotowując transparenty w stylu "Witamy Cię Złota Reniu - znowu dałaś nam przykład jak walczyć" czy "Otylia jesteś Wielka, dodajesz nam siły i otuchy", itp.

Bardzo istotne znaczenie wspierające oraz podnoszące morale zawodników i szkoleniowców, miały spotkania z medalistami i finalistami, zarówno te towarzyskie wieczorne w misji, jak i te bardziej oficjalne poranne, na których kierownictwo ekipy obdarowywało pamiątkami i upominkami sportowców i ich trenerów, nie tylko z okazji wyników sportowych, ale także z okazji jubileuszów urodzinowych.

Na bardzo dobrą atmosferę, której przejawem była walka o każdy możliwy medal do ostatniej medalowej szansy (sztafeta 4x400m.) miała wpływ niewątpliwie postawa Szefa Misji, który zawsze był tam gdzie działo się coś ważnego, z dużym wyczuciem kiedy tego wymagała sytuacja w rzeczowy sposób oceniał codzienne dokonania, a kiedy wymagała tego potrzeba chwili w sposób humorystyczny rozładowywał napięcia. I co najważniejsze nigdy nawet w najtrudniejszych momentach porażek podczas tzw. czarnych dni nie stracił panowania nad sobą i był wzorem dla trenerów i zawodników pod względem odporności psychicznej i kontrolowania swoich emocji.

Również pozostali członkowie misji wykazywali bardzo wysoki poziom swoich kompetencji organizacyjno-administracyjnych i zawsze służyli pomocom dla nas wszystkich. W takich kategoriach rozpatrując przygotowanie mentalne na niekorzystne sploty okoliczności, dodając fakt, że nasza ekipa była w ścisłej czołówce 8-u najlepszych państw na świecie w ponad 50 konkurencjach ocena może tylko być pozytywna.

Jeśli już jednak trzeba dokonać oceny to warto przypomnieć statystykę dwóch psychologów kanadyjskich pływaków, których udziałem był 1 brązowy medal. R. Montgomery, psycholog z ekipy angielskiej podczas spotkania w "pysio" zadał mi pytanie - ile złotych medali zdobyli Polacy? Kiedy odpowiedziałem - 6, zdziwił się i rzekł: "Chłopie i ty jesteś niezadowolony! W Atlancie jak wiał nam wiatr w oczy zdobyliśmy tylko 1 złoty medal, za sprawą Redgrava, który zawsze zdobywa złoto. Pomyśl takie mocarstwo jak Wlk. Brytania miała jedno złoto!"

Na zakończenie rozważań na temat przygotowania mentalnego polskiej ekipy olimpijskiej, należy dodać, że idealne warunki dla siebie mieli niewątpliwie wioślarze, młociarze, florecistki, kajakarze górscy oraz R. Mauer i R. Korzeniowski i jak przystało na profesjonalistów, zrealizowali swoje plany wynikowe.

Psycholog
Rola psychologa

Byłem przede wszystkim członkiem Polskiej Misji Medycznej i ściśle realizowałem jej program oraz zadania wyznaczane dwa razy dziennie (Skype-7.30; 22.00) podczas odpraw personelu medycznego. Bezpośrednim przełożonym psychologa był Szef Misji Medycznej, dr R. Śmigielski, a nie jak bywało dotąd - Szef Misji. Współpraca z lekarzami i terapeutami sprowadziła psychologa do pracy zespołowej. Wszyscy członkowie tego zespołu byli na równych prawach. Zespół komunikował się i działał na zasadzie kompatybilnego, elastycznego i uzupełniającego się systemu, którego funkcjonowanie wielokrotnie ćwiczono podczas szkoleń Zespołu Medycznego Turyn.

Ze względu na brak wcześniejszych kontaktów z zawodnikami, psycholog przy okazji omawiania serwisu medycznego oraz zasad kontroli antydopingowej, prezentował swoją ofertę opieki psychologicznej i w wyniku tego nawiązywał pierwszy kontakt z zawodnikami.

Na bieżąco podczas trwania Igrzysk, potrzebę kontaktu z psychologiem, podczas w/w odpraw zgłaszali lekarze i fizjoterapeuci. Gabinet psychologiczny, podobnie jak ambulatorium medyczne pełnił służbę całą dobę. System opieki medycznej zakładał kompleksowość i powszechną dostępność usługi zarówno dla zawodnika ostatniego w rankingu, jak i pierwszego. Pomimo początkowych niepowodzeń, zespół, do samego końca utrzymywał wysoki poziom nadziei oraz poczucie dobrze pełnionego obowiązku.
Obszar działalności

Zadaniami psychologa było ukształtowanie prawidłowej postawy startowej w aspekcie kognitywnym (procesy poznawcze: percepcja, uwaga, pamięć i warunkowanie adaptacyjne oraz myślenie operacyjne, styl atrybucji - pesymizm/optymizm i podejmowanie decyzji), emocjonalnym (stymulacja chęci startu, regulacja niekorzystnych stanów przed-, po-, i startowych tzw. hipermobilizacji i hipomobilizacji a także pozbycie się dystresu, lęku i wyuczonej bezradności) oraz behawioralnym (pewność siebie i wiara w swoje możliwości, podjęcie ryzyka i walki oraz wysoka sprawność psychomotoryczna), a także podniesienie ogólnego poczucia dobrostanu i komfortu psychicznego.

Ekipa liczyła 47 zawodników plus 20 członków Misji. Naczelną zasadą funkcjonowania gabinetu, ze względu na konieczność obsługi 3 wiosek olimpijskich (Siestiere - miejsce zamieszkania psychologa 2030 n.p.m, Bardoneccchia 1250 n.p.m. 1 godzina, Turyn 400 n.p.m - 1.5-2h), była jego mobilność. Przewoziłem każdego dnia do innej wioski torbę ze sprzętem do treningu mentalnego i aparaturą monitoringową o łącznej wadze ok. 15kg. Wręcz rodzinna atmosfera serdeczności, życzliwości, koleżeńskości panująca wśród ekipy polskiej powodowała, że przemieszczanie po wioskach odbywało się bardzo sprawnie.

Ze względu na niemożność bycia z zawodnikiem przez dłuższy czas, psycholog ograniczył się do stosowania treningów interwencyjnych: kognitywno-behawioralnego (biofeedback, desentyzacja, desensibilizacja, NLP, mobilizacja startowa; aparatura: materac-Hico, mindmachine-Novag, sprzęt audio z nagraniem, GSR; 45/50min.), ideomotorycznego (wizualizacja/symulacja startu, biofeedback; aparatura: Hico, Novag lub Sita, GSR; 15/20min.). Programy te stosuje w/w, z powodzeniem, od roku 1995 przed i w czasie głównych imprez: IO Sydney, MŚ, PŚ, ME, MP, ekstraligi itp. Realizowano je także w militarnych formacjach specjalnych. Po każdym treningu (a czasami przed), monitorowano testem komputerowym sprawność psychomotoryczną zawodnika, czyli jego czas reakcji z wyborem, stabilność koncentracji uwagi i precyzję wykonania (ilość reakcji błędnych - CR/ALT).

Prowadziłem także krótkie porady i konsultacje (kryzysowe; ok.20/30min) oraz rozmowy psychologiczne głównie o charakterze wzmacniającym. Również wizytowałem czyli dokonywałem tzw. lustracji psychologicznej w wiosce prowadząc obserwację oraz rozmowy z lekarzami, terapeutami, trenerami i członkami Misji Olimpijskiej.

Z powodu braków czasowych, w niedostatecznym wymiarze przeprowadzałem obserwację uczestnicząc z zawodnikami podczas ich startów w poszczególnych konkurencjach.

Realizacja zadań

Realizację zaplanowanych zadań ilustruje następująca statystyka. Na pomoc psychologa zdecydowało się 19 zawodników z tego 3 zrezygnowało po pierwszym spotkaniu. Trójka ta wypadła zdecydowanie poniżej oczekiwań i nie zrealizowała planu wynikowego. Ponadto ze wszystkimi zawodnikami psycholog prowadził konwersacje towarzyskie, głównie o charakterze wspierającym i humorystycznym, rozładowującym napięcie i dystres przedstartowy oraz często wyuczoną bezradność i pesymizm postartowy.

Psycholog

Razem wykonałem 149 jednostek zajęciowych w łącznym czasie pracy 79h 15min.


Ocena przygotowania mentalnego

Przygotowanie mentalne trzeba oceniać przez pryzmat osiągniętych wyników reprezentantów. Medalowo igrzyska te powtórzyły dwa inne, ale po raz pierwszy oba medale uzyskane zostały w dwóch różnych konkurencjach. Natomiast punktowo i medalowo łącznie były to najlepsze w historii Polski Igrzyska Zimowe, choć najbardziej krytykowane. Bardzo cieszyły wszystkie miejsca w ósemce: 2 x 5, 3 x 7, 3 x 8 bo relatywnie są one oceniane przez ekspertów jak miejsca medalowe w letnich igrzyskach. Dla porównania w Salt Lake City oprócz medali A. Małysza było tylko jedno 8 miejsce pary sportowej. To oraz wiele rekordów życiowych i 2 rekordy Polski były najbardziej radosne z powodu realizacji planów wynikowych, które zakładały na igrzyskach po prostu najlepszy wynik z możliwych. Tak byli nastawiani zawodnicy. Zamiast presji wyników oferowano zawodnikom życzliwość i pomocną dłoń. Misja zarówno medyczna jak i administracyjna była perfekcyjnie funkcjonującą, każdy wiedział, co ma robić i robił to najlepiej jak potrafił, często kosztem kilku godzinnego snu. Żaden jej członek nie był osobą przypadkową a wręcz przeciwnie wysokiej klasy specjalistą w swojej dziedzinie. To dawało zawodnikom poczucie bezpieczeństwa i chęć walki oraz ryzyka. Dlatego pomimo tego, że zewsząd otaczała zawodników krytyka ogólnie zdecydowana większość wykazała bardzo dobre przygotowanie mentalne, nawet wtedy, kiedy występ polegał ltylko na dojechaniu do mety cało i zdrowo, gdyż konkurencje zimowe są zdecydowanie bardziej niebezpieczne niż letnie. Jednakże prawie 20% zawodników osiągnęła poziom poniżej swoich możliwości. Oprócz dwójki saneczkarzy, nie korzystali oni z zajęć z psychologiem lub zrezygnowali po pierwszej próbie. Brak wcześniejszych kontaktów lub złe dotychczasowe doświadczenia ze współpracy z psychologiem powodowały to, że niektórzy nie decydowali się na pomoc psychologa nawet w momencie wyraźnej porażki w pierwszych konkurencjach. W dwóch przypadkach o niepowodzeniu zadecydował tzw. niekorzystny balans życiowy.

Ankieta, którą wypełnili zawodnicy i trenerzy, wykazała, że 85% oceniło funkcjonowanie misji medycznej bardzo dobrze, jak nigdy dotąd.


Psycholog

Psycholog
Oceń artykuł:
  • 2.51 z 5 gwiazdek
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Średnia ocena: 2.51
Artykuły mogą być komentowane tylko i wyłącznie przez zalogowanych użytkowników.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.